2011
01
gru
HOW CAN I HELP YOU TO SPEND YOUR MONEY, SIR
Indie, Jaisalmer
Przejechano 8814 km
01.12 Jaisalmer
HOW CAN I HELP YOU TO SPEND YOUR MONEY, SIR
Pierwszy raz, a to juz szosta podroz, nie czekalismy dluzej niz 5 minut na pociag I nie spoznilismy sie dluzej niz 15 min. Planowana, 11-godzinna podroz z Jaipuru do pustynnego Jaisalmeru bylaby bez zgrzytu, gdyby nie to, ze po 4h jazdy, okolo 3 w nocy zrobilo sie niewiarygodnie zimno, w dodatku byl przeciag, a jakis Indus zwymiotowal w obrebie 1,5 metra od naszych sleeperow. Obylo sie bez bojki, choc bylo blisko.
Okolo 20 min przed dotarciem na miejsce Kostman po raz pierwszy ruszyl sie ze swojej pryczy, ktora dotychczas sluzyla tylko I wylacznie do chrapania, a po 30 sekundach stal przy nim Indus, ktory wzorem miejscowych guru marketingu zaczal pytac o pochodzenie, cel wizyty w Jaisalmerze itd itp etc bla bla bla. Skonczylo sie na tym, ze zgodzilismy sie na zabranie nas do guest housu, w ktorego udzialach prawdopodobnie partycypuje. Jako, ze cena jest niewiarygodnie niska. Tj 200 Rs., czyli 4$ to trafilismy na naprawde dobre warunki (woda az chlodna, wiatrak az dzialajacy, telewizor az z czterema anglojezycznymi programami, lazienka az bez grzyba. I nawet kosz na smieci w pokoju). Od 10 godzin szukamy haczyka w tej umowie, ale jak na razie wszystko jest na miejscu.
Tak jak zawsze udalismy sie na wywiad rozpoznawczy po mejscowym terenie. Od razu urzekla nas tutejsza zabudowa, praktycznie wszystkie budynki, lacznie z gorujacym, swietnie zachowanym fortem sa wykonane z cegly koloru piasku. Sam fort jest w 100% wykorzstywany do celow komercyjnych, dzieki czemu mozemy wypic kawe na dachu restauracji, ktora jest umiejscowiona w najwyzszym dostepnym miejscu. Poza dobra kawa, na ktora sie skusilismy, mozna zjesc wloska pizze lub inny kontynentalny szablon (Palczak krzyknal “Aleluja!” co najmniej 10 razy). Folkloru malym uliczkom nadaja miejscowi, ktorzy w wolnych od turystow chwilach naparzaja w karty (Lopezie, w brydza, tyle ze w Induskiego). Inny jest rowniez slang uliczny, sposob zwracania sie do turystow, zamiast “sir sir, my friend, I have (cokolwiek) you can buy” jest “How can I help you to spend your money”. Kultura to kultura.
Tymczasem wyruszamy do polecanej restauracji gdzie czekaja na nas popisy regionalnego tanca I byc moze dobre jedzenie : ). (zegnaj McDonaldzie).
HOW CAN I HELP YOU TO SPEND YOUR MONEY, SIR
Pierwszy raz, a to juz szosta podroz, nie czekalismy dluzej niz 5 minut na pociag I nie spoznilismy sie dluzej niz 15 min. Planowana, 11-godzinna podroz z Jaipuru do pustynnego Jaisalmeru bylaby bez zgrzytu, gdyby nie to, ze po 4h jazdy, okolo 3 w nocy zrobilo sie niewiarygodnie zimno, w dodatku byl przeciag, a jakis Indus zwymiotowal w obrebie 1,5 metra od naszych sleeperow. Obylo sie bez bojki, choc bylo blisko.
Okolo 20 min przed dotarciem na miejsce Kostman po raz pierwszy ruszyl sie ze swojej pryczy, ktora dotychczas sluzyla tylko I wylacznie do chrapania, a po 30 sekundach stal przy nim Indus, ktory wzorem miejscowych guru marketingu zaczal pytac o pochodzenie, cel wizyty w Jaisalmerze itd itp etc bla bla bla. Skonczylo sie na tym, ze zgodzilismy sie na zabranie nas do guest housu, w ktorego udzialach prawdopodobnie partycypuje. Jako, ze cena jest niewiarygodnie niska. Tj 200 Rs., czyli 4$ to trafilismy na naprawde dobre warunki (woda az chlodna, wiatrak az dzialajacy, telewizor az z czterema anglojezycznymi programami, lazienka az bez grzyba. I nawet kosz na smieci w pokoju). Od 10 godzin szukamy haczyka w tej umowie, ale jak na razie wszystko jest na miejscu.
Tak jak zawsze udalismy sie na wywiad rozpoznawczy po mejscowym terenie. Od razu urzekla nas tutejsza zabudowa, praktycznie wszystkie budynki, lacznie z gorujacym, swietnie zachowanym fortem sa wykonane z cegly koloru piasku. Sam fort jest w 100% wykorzstywany do celow komercyjnych, dzieki czemu mozemy wypic kawe na dachu restauracji, ktora jest umiejscowiona w najwyzszym dostepnym miejscu. Poza dobra kawa, na ktora sie skusilismy, mozna zjesc wloska pizze lub inny kontynentalny szablon (Palczak krzyknal “Aleluja!” co najmniej 10 razy). Folkloru malym uliczkom nadaja miejscowi, ktorzy w wolnych od turystow chwilach naparzaja w karty (Lopezie, w brydza, tyle ze w Induskiego). Inny jest rowniez slang uliczny, sposob zwracania sie do turystow, zamiast “sir sir, my friend, I have (cokolwiek) you can buy” jest “How can I help you to spend your money”. Kultura to kultura.
Tymczasem wyruszamy do polecanej restauracji gdzie czekaja na nas popisy regionalnego tanca I byc moze dobre jedzenie : ). (zegnaj McDonaldzie).
Zdjęcia (6)
Komentarze (0)
Zasoby: 
21.144 
21.742 
1.082.473 
3.423 
