Geoblog.pl    swiadomyemigrant    Podróże    Indie    Kebapy! Kaj Wyście są!?
Zwiń mapę
2011
02
gru

Kebapy! Kaj Wyście są!?

 
Indie
Indie, Jaisalmer
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8814 km
 
02.12 Jaisalmer
 
GDZIE SA KEBAPY?!

 
Tworzac 4backpackers.pl odwiedzilismy kilkanascie kafejek internetowych, ale w Jaisalmerze po raz pierwszy przeprowadzilismy po raz pierwszy slodki dialog:
- Can I pay?
- No!
Po czym okazalo sie, ze rozliczyc mozemy sie tylko z wlascicielem, ktory oczekuje na nas w osobnym pomieszczeniu. Co ciekawe, po raz pierwszy nie proszono nas o paszporty albo ID. Po uregulowaniu naleznosci, poszlismy do knajpki numer dwa w miescie, ale gdy okazalo sie, ze menu jest bardzo okrojone z powodu jednego z hinduskich swiat I ze nie ma obiecanych pokazow tanca, bylismy skazani udac sie do polecanej I namaszczanej jako najlepsza w miescie The Trio. Tamtejszy wystroj, umiejscowienie na dachu oraz spora liczba obcokrajowcow sprawily, ze weze w naszych kieszeniach zasyczaly ze zdwojona sila. Nie bylo dla nas ratunku, zostawilismy w restauracji pieciokrotnosc naszego noclegu, delektujac sie wczesniej kawalkami kurczaka z Naan I ryzem w sosie z curry (korma) popitym niezawodnym Kingfisherem.
Po powrocie do Apollo Guest House czekal na nas wrestling  … krykiet   … oraz Bruce Willis    …(  ).
Dzien nastepny zaczelismy europejskim akcentem ogladajac bramki z piatej rundy fazy grupowej Ligi Europejskiej. Nastepnie zelazny punkt dnia to ponowne zwiedzenie fortu, zakupy turbanu przed nadchodzacym safari I dalsze penetrowanie okolicy. Po wypelnieniu tych punktow, udalismy sie do wloskiej knajpy kontynuujac dzien europejski w forcie gdzie odbyl sie kolejny pisany zlota czcionka dialog:
WLASCICIEL: Nie zgubil pan czegos?
PALCZO: (sprawdza…)
WLASCICIEL: I jak?
PALCZO: No, chyba nie…
WLASCICIEL: Ja mysle, ze jednak tak…
PALCZO: Ja mysle, ze chyba jednak nie…

[przy wyjsciu]
KOSTMAN: No I jaka to byla zgubiona rzecz?
WLASCICIEL: Damska torebka.

W drodze do GH Palcza sokoli wzrok wypaczyl droge do jeziora widzianego z fortu. Ale zanim tam weszlismy spotkalismy 8-letniego sprzedawce w spozywczym, ktory ceny napojow wyznaczal na poziomie ich objetosci. Badac przy nabrzezu zaczepil nas usmiechniety staruszek sprzedajacy chleb za 10 Rs. Nie wiedzielismy po co, ale kupilismy dla uciechy dziadka, po czym gdy Palczo zaczal wrzucac kawalki chleba z jeziora zaczely wystawiac sie sumie glowy walczace o pokarm. Przy okazji spotkalismy Polke, ktora ma zamiar spedzic rok w samotnej podrozy, nie tworzy bloga I pisze tylko e-maile do znajomych, ale obiecala, ze bedzie czytac 4backpackers.pl wiec chcielismy w tym miejscu ja pozdrowic.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
swiadomyemigrant
Adrian Palczewski
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 16 wpisów16 0 komentarzy0 209 zdjęć209 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.11.2011 - 09.12.2011